czwartek, 28 lutego 2013

Czyżby wiosna się zbliżała???

Dzisiaj od rana pięknie błękitne niebo, żadnej chmurki i długo wyczekiwane słoneczko!!! Dostałam takiego przypływu energii, że od rana zabrałam się za wiosenne porządki, wiecie pranie zasłon, firan, mycie okien, wyganianie kurzu z najdalszych domowych zakamarków i wietrzenie!!! Nawet pszczoła do mnie zawitała na okno i grzała się w promieniach słońca...To chyba dobry znak? Dlatego, żeby już zamknąć tematy ponure, dzisiaj obiecane zdjęcia z tej okropnej powodzi, która nawiedziła nasz kraj w 2010 roku. Najpierw zdjęcia z maja i czerwca a potem z przełomu sierpnia i września.
Przed tym brązowym płotkiem normalnie płynie niepozorny potoczek, który we wrześniu stał się poważnym zagrożeniem, gdyż z niego woda podeszła aż pod sam balkon, zalewając ogródek teściowej:
W rzece natomiast kotłowało się gorzej niż w maju:
A krajobraz po bitwie wyglądał tak:
Mam nadzieję, że następne zdjęcia z tegorocznej wiosny będą bardziej radosne! Pozdrawiam!


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze