piątek, 1 lutego 2013

Fiołkowo i bratkowo...

Dzisiaj raduje się moje serce z dwóch powodów. Pierwszy to ten, że informatykowi udało się odzyskać wszystkie moje zdjęcia z uszkodzonego laptopa, a drugi to ten, że już odebrałam pendrive (chyba tak się to pisze) i mogę pokazać Wam kolejne kwiaty z naszego ogródka. Niestety laptopa nie da się naprawić, tzn. da się, ale koszt naprawy znacznie przekracza obecną wartość tego laptopa. Spisałam go więc na straty. Muszę się tylko uzbroić w cierpliwość przy pracy ze stacjonarnym, bo strasznie wolny.
Nie wiem jaka u Was dzisiaj pogoda, ale u nas jest paskudnie, dziwna odwilż, marznąca nawierzchnia i silny zimny wiatr. Dlatego cieszcie oczy moimi 'buźkami", które sama wysiewam.  Kwiatuszki te bardzo mnie zaskakują zwłaszcza, jeżeli zakwitają inaczej niż są na zdjęciach opakowań, ale i tak je uwielbiam wszystkie. Miłego oglądania!
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze